Suszarnia owoców Rajpol funkcjonuje na rynku już pół roku. Rozmowa z Marcinem Woźniakiem
Suszarnia owoców Rajpol funkcjonuje na rynku już pół roku. Ostatnio mieliśmy przyjemność zadać Prezesowi Panu Marcinowi Woźniakowi kilka pytań dotyczących tej działalności:
Skąd pomysł na taką produkcję?
- Mieszkamy w centrum Mazowsza, w rejonie grójeckim, który jest największym sadem Europy. Od wielu lat mamy nadpodaż produkcji jabłek. W Polsce jabłka są relatywnie tanie. Ich cena jest dyktowana poprzez cenę przemysłu, a nie poprzez to ile faktycznie kosztuje wyprodukowanie uwzględniając wszystkie realne koszty.. Uważamy, że trzeba coś zrobić z tą nadprodukcją owoców i jednym z takich rozwiązań może być właśnie produkcja przekąsek na bazie jabłek. Nie jest to konkurencja dla świeżego jabłka. Jest to alternatywa dla innych słonych przekąsek, batonów czy chipsów. To jest zupełnie inna kategoria i w ten sposób zwiększamy rynek.
- A jakie są plusy i minusy takiej produkcji?
- Plusy są takie, że mamy bardzo dobrą lokalizację pod kątem pozyskania surowca do produkcji. Bazujemy na produkcji grupy Rajpol, która jest jednym z największych producentów owoców, stąd jesteśmy pewni surowca z którego produkujemy nasze suszone produkty. najlepszej możliwej. Kolejnym plusem jest to, że jest to coś naprawdę fajnego, tworzymy nowe produkty i wprowadzamy je na rynek i jest to coś bardzo ekscytującego.
Natomiast minusem, a raczej wyzwaniem jest początkowy etap działalności czyli kompletowanie zespołu do pracy, ponieważ brak Pracowników jest dużym problemem firm produkcyjnych. Ten początkowy etap rozwoju firmy wiąże się również z koniecznością przekonania do siebie Klientów .Musimy zbudować swoją wiarygodność i udowodnić, ze jesteśmy w stanie zapewniać wymagane ilości oraz powtarzalną jakość.
- Czy konkurencja jest duża?
- Jest kilku producentów, suszarni, które robią takie chipsy jabłkowe. Jest też kilku producentów zagranicznych obecnych na zagranicznym i polskim rynku. Ale generalnie jest to dosyć nowy produkt, cały segment jest dość nowy i wydaje mi się, że jest tu jeszcze dużo wyzwań przed nami w kwestii promocji, reklamy, uświadamiania klientów. W naszej ocenie cały ten segment przekąsek z owoców będzie rósł.
- A czy jest Pan zadowolony z rozwoju firmy?
- Tak, jestem zadowolony. Działamy dopiero pół roku. W tym czasie udało nam się skompletować ambitny i zaangażowany zespół, stale udoskonalamy procesy produkcyjne, a przede wszystkim mamy już portfolio Klientów. Jesteśmy obecni w czterech sieciach handlowych pod naszą marką lub markami własnymi tych sieci. Mamy również Odbiorców na suszoną kostkę jabłkową, czy płatek jabłkowy które są istotnym komponentem musli, batonów, czy chociażby ciastek. Pozyskaliśmy również Klientów z zagranicy. Otworzyliśmy własny sklep internetowy, w którym są wszystkie nasze produkty pod marką Pola i te produkty cieszą się sporym zainteresowaniem. Także, generalnie jestem zadowolony, ale pamiętamy, że to dopiero początek.
- Czy ma Pan zaplanowane jakieś działania marketingowe na ten bądź przyszły rok?
- Tak, cały czas prowadzimy działania reklamowe, marketingowe. Nasze działania to promocja nie tylko naszej działalności, ale również segmentu i kategorii.
Jesteśmy obecni na targach branżowych zarówno w Polsce, jak również za granicą.
- A jakieś kampanie?
- Tak, ale nie są to wysokobudżetowe działania, na tym etapie raczej testujemy różne rozwiązania i sprawdzamy co przynosi sensowne efekty.
- To jaki jest rynek zbytu? Nakierowany na Polskę czy też kraje zagraniczne?
- Chcemy mieć Odbiorców zarówno w Polsce jak również za granicą. Póki co skupiamy się na krajach Unii Europejskiej, przede wszystkim na rynkach sąsiednich. Mamy wąską kategorię produktową, ale nasza oferta może być atrakcyjna dla różnych Odbiorców. Sieci handlowe – możemy być dostawcą chipsów w modelu Privat Label. Z kolei dla producentów musli, granoli, batonów, czy ciastek dostawcą istotnego komponentu jakim jest suszone jabłko. Nasze produkty to również element chociażby karm dla zwierząt.
Wierzymy że nasza oferta może przekonać najbardziej wymagających Klientów.
- Moim ostatnim pytaniem jest jak duży jest wymogów do prowadzenia takiej produkcji?
- Wymogów jest bardzo dużo, mówimy w końcu o produkcji spożywczej. Niemniej jednak jeżeli na początku dobrze zaprojektuje się produkcję, to później skalowanie jest znacznie łatwiejsze. My poświęciliśmy dużo czasu na ten początkowy etap, zadając sobie cały czas pytanie, jak zbliżyć się do operacyjnej doskonałości. Dużym wsparciem jest konieczność sprostania wymogom certyfikacji jak chociażby BRC, czy IFS – oba certyfikaty posiadamy. Te certyfikaty odnoszą się do standardów produkcji związanych z bezpieczeństwem żywności. Wszystko jest przestrzegane, dokumentowane i realizowane. Mamy nową halę wyposażoną w nowoczesną suszarnię, maszyny do krojenia i pakowania. Dużo mamy wymogów związanych z samym parkiem maszynowym i bezpieczeństwem Pracowników przy produkcji. Wszystko jest zaprojektowane jako kompletna całość dzięki czemu ergonomia pracy, a co za tym idzie bezpieczeństwo procesów jest zachowane.
Dziękuję za rozmowę
Dorota Kowalczyk